Czy ktoś o góralskim sercu
mógłby obrać dzisiaj inny kurs niż Ludźmierz?
Chyba nie.
Każdy kto choć raz doświadczył uśmiechu Ks. Tadeusza Juchasa, promieniejacego zawsze bezwarunkową serdecznością,
był dzisiaj w Ogrodzie Różańcowym.
Po koncercie w 1992 roku Kustosz uśmiechnął się do mnie
po raz pierwszy…
Od tego momentu wracałam do Sankuarium
Matki Boskiej Ludźmierskiej regularnie.
– Nie bądź niedowiarkiem – mówił ks. Tadeusz Juchas.
Zawsze podkreślał, że ważna jest wiara, dążenie do świętości
i doskonałości każdego z nas. Mówił o miłosierdziu i przebaczaniu.
Był wielkim patriotą i obrońcą tradycji.
17 maja 2014 roku nasz Podhalański Pasterz wrócił do swej ukochanej Matki – Ludźmierskiej Gaździny.
To ją przyozdabiał w najpiękniejsze złote szaty i góralskie korale, dbając o to byśmy nie zapominali o ogromnej mocy jej matczynego, miłosiernego serca.
Śpiewaliśmy dla Niej Ludźmierskie Nieszpory, Operę Góralską
i najpiękniejsze znane nam pieśni, a ks. Tadeusz z właściwą sobie skromnością dodawał tym „modlitwom z pięciolinii” ogromnej wagi budząc w nas artystach ponadcodzienną żarliwość.
Bóg Ci Zapłać Księże Tadeuszu za to duchowe prowadzenie, którego w żadnej z ziemskich skal i rejestrów zapisać niepodobna.
Z nieboskłonu spoglądaj na nas Drogi Przyjacielu,
byśmy Bogu czystym sercem zawsze grali i śpiewali.
Dzisiaj łkajac Ci na pożegnanie „Ave Maria” Charles’a Gounoda
do preludium Jana Sebastiana Bacha
proszę:
zanuć ze mną jakąś nutę czasem… jak to miewałeś w zwyczaju.
Pokój z Tobą …