Zobaczyłam w Nim „Anioła”

Podniecona magiczną atmosferą zanurzonego w półmroku kościoła pośpiesznie zajęłam miejsce w pierwszej ławie. Mariacki zawsze sprawiał, że oddychałam szerzej. Niewidzialną częścią siebie chciałam objąć każdy centymetr rzeźbionych złoceń i przylgnąć do postaci w długich szatach żeby poczuć jak biją ich serca.
Skupienie zawieszone gdzieś wysoko przerwał znajomy szelest długich sukni. Ciemne cienie sopranów i altów przesuwały się miarowo zagęszczając przestrzeń.
Sylwetki w ciemnych garniturach zaczęły wyrastać na drugim planie jak gęste cisy ciasno splecione ramionami.  Po chwili kurtyna czerni zasłoniła „dzieci” Stwosza.
I wtedy pojawiło się światło.
Pośrodku czwartego rzędu zajaśniała potężna sylwetka w białej marynarce. Młodzieniec o bujnych, kręconych włosach, piękny jak Apollo w archanielskiej szacie, który na pierwszy gest Maestro Bogusława Grzybka zaśpiewał krystalicznym tenorem….
Dźwięk jego głosu popłynął po moim kręgosłupie jak deszcz bursztynowych kryształków. Miałam wrażenie, że śpiewa mi do ucha
i tylko dla mnie.
– słyszycie jaki ten w białym ma cudny głos? – nie mogąc się powstrzymać zadałam pytanie koleżankom z Żeleńskiego, chciałam usłyszeć potwierdzenie, że nie ulegam złudzeniu.
– no co ty? Tak jak reszta, w tenorach jest ze dwadzieścia chłopa,
ale ten się wystroił jak na wesele – Dorota nie miała litości, czym wzbudziła moje oburzenie,
– chyba jesteś głucha! Nie mów tak o nim bo to będzie mój mąż! – ten tekst rozbroił koleżankę i parsknęła niekontrolowanym śmiechem.

Nie miałam pojęcia, że za niespełna rok później moje słowa wypowiedziane spontanicznie na koncercie chóru szkolnego Państwowej Szkoły Muzycznej II st w Bazylice Mariackiej
staną się rzeczywistością.

To był ten moment kiedy Tomasz Kuk po raz pierwszy zawiesił na pięciolinii mojej duszy słodkie winogrona.578782_10150683569839220_532484405_n

 

Era „kosmiczna”
rozpoczęła się na dobre….

miałam wtedy 18 lat
i dłuuugie warkocze

Góry moje… wierchy moje

Bukowina Tatrzańska… Ja i wujkowie Jan i Stanisław Hodorowiczowie, a w tle nasza Niezapomniana Babcia Bronisława Dziadoń-Konieczna

Kieby mi ta moja dusa,
patrzać na tyn świat
z przymruzonym łokiem dała…
Oj… Ni łumiem … moi Łostomili… no kruca ni łumiem…..
a moze i łumiem ?
ino nie kcem!

Hej (śmiech)

Łociec Beethoven tela razy godoł:
„zagranie złej nuty jest bez znaczenia,
granie bez PASJI
jest NIE-WY-BA-CZA-LNE”

a tu nic… ino drewnianyk pajaców nastawiali na scynak,
co ino pukajom kropki na pieńcioliniak…
jako te dudtki na sosnie co robaków sukajom…

no Sodomija z Gomorijom…

…. a dusa kany…. a sertce gdzie?

Agnieszka Konieczna-Kuk

(głosem babki Dziadońki obudzona, co sie tam łobraco w niebie,
a łobraco… i dziwi tymu światu , łoj dziwi…
kieby łona wziona swe smycki w gorść, a zagrała….

Prababcia Bronisława Dziadoń-Konieczna Prymistka Podhala
Prababcia Bronisława Dziadoń-Konieczna
Prymistka Podhala

toby sie moze tyn śwat nieco łodcarowoł,
a kieby takiego bezmyślnego „DUDKA” łobocyła,

toby mu prasła smyckiem po łbie coby sie łopamientoł
i w kóńcie siedzioł, dopóty dopóki dusy nie łodnajdzie )

Kamień otulony bluszczem... nagrobek który pozwala"oddychać" Grób Prababci Dziadońki
Kamień otulony bluszczem… nagrobek który pozwala”oddychać”
Grób Prababci Dziadońki

 

 

 

„Wyolbrzymiaj!!!”

DSC00096.

.. najmniejszą chwilę piękna i skromne radości unoszę ku górze na otwartej dłoni, ….
i „wyolbrzymiam”….
łapię pryzmat tęczy przez kryształową łezkę okiennicy i uśmiechem wiosnę „wyolbrzymiam”…
… wtopione w puchową poduszkę ramiona celebruję i „wyolbrzymiam”…
Tak bardzo intensywnie zajmuje mnie to „wyolbrzymianie”, że brakuje mi czasu na inny stan niż poczucie szczęścia…

Zatem „Wyolbrzymianie plusów wszelakich” z całego serca zalecam
Agnieszka Kuk

Strona poświęcona artystce